Dzisiaj, w gąszczu marketowych alejek, wrzucamy do koszyków kolejne świąteczne atrybuty. Niedawno pochylaliśmy się nad grobami bliskich, mając nierzadko jedyną taką okazję w ciągu roku. Dzisiaj, pochyleni nad plastikowym bałwankiem, wybieramy gorliwie tego „najidealniejszego”.

     Celebrowanie wszelkiego rodzaju świąt jest nad wyraz ważne w naszym życiu. Pierwsze dni listopada pozwalają nam przystanąć na chwilę, zatrzymać się w wirze codziennych obowiązków, odmówić modlitwę, odwiedzić tych, których obraz pozostał już tylko w naszej pamięci. Całymi rodzinami przybywamy na oddalone, często kilkadziesiąt kilometrów, cmentarze. Chylimy czoła, rysując w pamięci genealogiczny rodowód, wspominając najciekawsze historie. Do tej chwili przygotowujemy się już kilka tygodni wcześniej. Stosowny strój, fryzura, makijaż…Układamy na grobach coraz to piękniejsze, starannie dobrane kwiaty i znicze. Zamieniamy kilka słów z dawno niewidzianymi krewnymi i znajomymi.

     Czas zadumy nie trwa jednak zbyt długo. Popyt, podaż i zysk biorą górę. Z wyciszenia „wyrywają” nas migoczące akcenty i hałaśliwe zapowiedzi o nadchodzących Świętach. Z głośników wydobywa się popularna „polska” kolęda „Last Christmas”. Symbolizujące zadumę i refleksję znicze szybko znikają ze sklepowych półek. Zastąpione zostają bombkami, łańcuchami oraz mikołajkami. I chociaż za oknem nie zauważamy często jeszcze nadchodzącej zimy, „galeriowe” witryny – pełne choinek i sztucznego śniegu – wprowadzają nachalnie jej klimat. Na każdym rogu ulicy spotkać możemy niekoniecznie świętego Mikołaja…Wszystko staje się takie uroczyste, bajkowe, jaśniejące blaskiem. To także czas na wybór nieszablonowych prezentów. Szczęśliwie, wigilijne menu pozostaje bez większych zmian – chociaż zaserwowane bywa na wręcz „katalogowo” nakrytym stole.

     Już niebawem ozdobimy swoje lśniące czystością i pachnące domy. W zaszczytnym miejscu postawimy ogromne – sztuczne lub „uśmiercone” – drzewko, na którym zawisną skrupulatnie wyselekcjonowane w markecie bombki. Pod nim poukładamy stos prezentów. Dom wypełnimy dźwiękiem kolęd i zapachem wigilijnego barszczu. Usiądziemy przy efektownie zastawionym stole, podzielimy się leżącym na sianie opłatkiem. Odmówimy modlitwę pod wiszącą nad głowami jemiołą. Wszystko zgodnie z planem.

     Być może wypełnimy nasze domy radością, rozmową i magią świąt. Może przypomnimy sobie dawne, obwieszone różnorodnymi ozdobami drzewka, pływające w wannach karpie oraz pukających do drzwi kolędników. Być może opowiemy o tym nawet swoim dzieciom, aby wiedziały, że święta nie zawsze były komercyjne. Być może uwierzą nawet, że błyszczące girlandy zastępowały kiedyś z powodzeniem ręcznie wykonywane w rodzinnej atmosferze papierowe łańcuchy, a pomarańcze sprawiały więcej radości, niż dzisiaj najnowszy i-phone. Jeśli szczęśliwie tak się właśnie wydarzy, powiedzmy im również o tym, że magia świąt nie była efektem wyszukanych zdobień, przepychu oraz kosztownych prezentów, bo te stanowiły jedynie element poboczny spędzanego wspólnie czasu.

     Wyrwani z zadumy i wspomnień, przytłoczeni świątecznymi przygotowaniami, zatrzymajmy się. Usiądźmy przy skromniej zastawionym stole – jeśli tylko pozwoli nam to na bycie razem. Zaśpiewajmy kolędy – nawet, jeśli mielibyśmy to uczynić pod skromniejszą choinką. Stwórzmy rodzinną magię świąt i nacieszmy się nią, zanim przeminie. Zanim znowu pognamy do supermarketu…po połyskujące akcesoria sylwestrowe i głośne petardy. Przeżyjmy prawdziwie święta, nie zaś kolejny długi weekend. Niech będą przepełnione długimi rozmowami i szczerym śmiechem. Niech zapach choinki oraz tradycyjnych potraw wigilijnych wprawi nas w świąteczny nastrój. Niech telefon zamilknie, a czas stanie w miejscu. Magicznych Świąt :)

Katarzyna Jelonek: pedagog i terapeutka

o180 Kreatywnie Pozytywnie - Agencja Reklamowa
Baner_Meble_Hubertus

Używamy Cookie

Ta strona używa cookie
zgodnie z ustawieniami
Twojej przeglądarki.
Czytaj więcej

Wyrażasz zgodę?

TAK
NIE